Popis objektu
Bolesław Prus w Kazimierzu Dolnym Bolesław Prus, jeden z czołowych pisarzy polskiego pozytywizmu urodzony w Hrubieszowie w 1847 jako Aleksander Głowacki, związany był z naszym regionem od wczesnego dzieciństwa. Wychowywany był bowiem przez rodzinę matki początkowo w Puławach, a potem w Lublinie. Kazimierz Dolny Prus odkrył podczas pobytów w Nałęczowie, w którym bywał regularnie od 1882. Choć zdaje się, że musiał bywać i tu wcześniej, skoro w pobliskiej Bochotnicy umieścił akcję noweli „Antek” powstałej w 1880 r. właśnie podczas wakacji spędzonych w sierpniu tegoż roku w tej wsi, tak blisko Kazimierza. Z Nałęczowa do Kazimierza Prus urządzał sobie wycieczki, także piesze, a potem rowerowe. Już podczas pierwszych wakacji w Nałęczowie jeździł pisarz do Kazimierza, o czym wspominał w liście do żony z 22. 08. 1882 r. „Chcę wpaść w tych czasach do Lublina, Puław, Kazimierza, a może jeszcze i do pani Popławskiej” W jednym z listów do Oktawii Radziwiłłowicz –Rodkiewiczowej,...
+ prečítajte celý popisBolesław Prus w Kazimierzu Dolnym
Bolesław Prus, jeden z czołowych pisarzy polskiego pozytywizmu urodzony w Hrubieszowie w 1847 jako Aleksander Głowacki, związany był z naszym regionem od wczesnego dzieciństwa. Wychowywany był bowiem przez rodzinę matki początkowo w Puławach, a potem w Lublinie.
Kazimierz Dolny Prus odkrył podczas pobytów w Nałęczowie, w którym bywał regularnie od 1882. Choć zdaje się, że musiał bywać i tu wcześniej, skoro w pobliskiej Bochotnicy umieścił akcję noweli „Antek” powstałej w 1880 r. właśnie podczas wakacji spędzonych w sierpniu tegoż roku w tej wsi, tak blisko Kazimierza.
Z Nałęczowa do Kazimierza Prus urządzał sobie wycieczki, także piesze, a potem rowerowe. Już podczas pierwszych wakacji w Nałęczowie jeździł pisarz do Kazimierza, o czym wspominał w liście do żony z 22. 08. 1882 r. „Chcę wpaść w tych czasach do Lublina, Puław, Kazimierza, a może jeszcze i do pani Popławskiej” W jednym z listów do Oktawii Radziwiłłowicz –Rodkiewiczowej, późniejszej żony Stefana Żeromskiego, wzdychał: „Na zakończenie, niech Pani raczy spytać którego z Nagórskich: czy nie wynaleźli dróg możliwych dla roweru w okolicach Nałęczowa? Bo za jeżdżenie po parku – padam do nóg! Ach, gdyby można jeździć maszyną do Kazimierza albo od szosy lubelskiej…” (17. 07. 1892)
W liście do żony z 14. 09. 1903 r. opisuje perypetie związane z jedną wycieczek do grodu nad Wisłą: „Najmilsza Laluniu! Powiadam Ci, że kiedy zobaczyłem pustkę w domu – musiałem wyjechać. Jechałem chwacko i wesoło, dopiero ostatnie 3 wiorsty, już za Bochotnicą, dały mi się we znaki, jak wówczas droga do Szczawnicy. No, ale przemogłem się, przecierpiałem i dziś czuję się prawdziwie zadowolonym, że odbyłem tę podróż. Chociaż wróciłem inną drogą.[…] Nic jeszcze nie robię, ale czuję, że wycieczka do Kazimierza, bardzo przykra, podźwignęła mnie moralnie.[…]Uściskaj poczciwego Psujaczka, że mi odradzał podróż do Kazimierza. W Kazimierzu na lichym łóżku całą noc nie spałem i mało 10 razy powtarzałem sobie:
- W jaki sposób, ja, biedak, wyjadę z tej dziury? Chyba najmę ludzi, ażeby mnie do Bochotnicy trzymali na wozie? O, ja nieszczęśliwy! Dlaczego nie słuchałem mojej najmilszej Laluni i kochanego Psujaka, który oczywiście wiedział, że Wisła zbliżyła się do drogi Kazimierzowskiej… Ale teraz jestem kontent, jak bym wygrał na loterii…”
Problemy Prusa wynikały z agorafobii – lęku przed otwartą przestrzenią; jej początki wiążą się z urazem głowy w czasie powstania styczniowego, w którym pisarz brał udział jako gimnazjalista. Prus bał się dużych placów miejskich, mostów, stąd też, gdy był zmuszony podróżować, jeździł koleją najczęściej nocą. Tę właśnie przypadłość przyjeżdżał Prus leczyć do Nałęczowa. W drodze z Kazimierza do Nałęczowa przerażała Prusa jazda szosą, która na odcinku Kazimierz Dolny – Bochotnica biegnie równolegle do Wisły. Problem pomógł pisarzowi rozwiązać Gustaw Daniłowski, który poradził mu jazdę boczną drogą biegnącą przez Rzeczycę do Wąwolnicy, za co pisarz dziękował mu serdecznie w liście z 14. 09. 1903 r. „Szanowny i Kochany Panie! Z całego serca dziękuję za życzliwość, jaką Pan mi okazał, i za wskazanie drogi powrotnej na Rzeczycę. Skorzystałem z niej i – już o 12 – tej w południe – uspokoiłem moje rozklekotane nerwy widokiem Wąwolnicy!”
Mimo tego typu problemów Prus do Kazimierza przyjeżdżał często, przyciągał go niekwestionowany urok miasteczka, co widać w jego utworach. Maria Grzędzielewska sądzi, że powieściowe Zasławie z „Lalki” wydanej w 1890 r. zostało prawdopodobnie zbudowane z okruchów Kazimierza i okolic.
„Zasławie, niegdyś miasteczko, dziś licha osada, stoi w nizinie otoczonej mokrymi łąkami. Oprócz kościoła i dawnego ratusza wszystkie budowle są parterowe, drewniane i stare. Na środku rynku, a raczej placu pełnego ostów i jam, wznosi się piętrowa kupa śmieci i studnia pod dziurawym dachem opartym na czterech zgniłych słupach.
Z powodu szabasu rynek był pusty, a wszystkie kramiki zamknięte.
Dopiero o wiorstę za miastem, w południowej stronie, leżała grupa wzgórz. Na jednym stały ruiny zamku, składające się z dwu wież sześciokątnych, gdzie ze szczytów i okien zwieszały się bujne zielska; na drugim rosła kępa starych dębów.”
Podobny opis pojawia się w opowiadaniu „Z żywotów świętych” wydanym w roku 1891.:
„Był pogodny dzień lipcowy. Pod zieloną studnią, na rynku, stało kilka chłopskich furmanek, z których między szczeblami wysuwały się pęki słomy. Nieco dalej gromadka turystów przyglądała się wiekowym domom. Rolę przewodników pełnili faktorzy, a najwymowniejszy z nich objaśniał: - Te domy to są bardzo stare; oni mają może tysiąc, może pięćset lat. Oni byli budowane jeszcze za Esterki, która… jedni państwo powiadają, że urodziła się tutaj, a drugie, że w Parchate. Ale Rabinowicz, co on ma oberżę, to jest jej wnuk; u niego dostaną państwo taki miód, jakiego nie ma na całym świecie. Jego żona robi doskonałe ryby po żydowsku. Państwo to lubią, ja wiem…
Miasto K. jest z trzech stron otoczone wzgórzami: na jednym widać szczątki zamkowych ruin, na drugim stary klasztor, do którego zbliżaliśmy się właśnie przez cuchnącą uliczkę.”
Prus zachował prawdziwe nazwisko karczmarza Rabinowicza, którego chwalił i Andriolli, a ganił dziennikarz „Gazety Lubelskiej”, który 14. 09. 1891 r. pisał: „Jedna jedyna brudna izba z jednym łóżkiem u żyda Rabinowicza w rynku jest alfą i omegą dogodności Kazimierza dla podróżnych”. Prawdziwy jest także fakt, że przewodnikami turystów w Kazimierzu byli Żydzi, proponując oprowadzenie po ruinach zamku za opłatą kilku złotych i kieliszka wódki.
Akcję tego opowiadania Bolesław Prus umieścił w klasztorze ojców Reformatów, do którego „Od podnóża góry do świątyni prowadził pochyły korytarz o stu kilkudziesięciu schodach; wielu brakło, więcej było spróchniałych. Po obu stronach korytarza znajdowały się nisze, a w nich obrazy niegdyś malowane na ścianie, dziś pokaleczone skutkiem opadania tynku lub zasłonięte wielkimi plamami wilgoci.” Bohaterem tej historii uczynił pisarz „dziewięćdziesięcioletniego zakonnika, który już sam jeden mieszkał w opuszczonych budowlach”. Być może był to ostatni - po kasacie zakonu w r.1865 – reformat, ojciec Adrian Gałuszkiweicz, który zmarł we wrześniu 1889 r. w wieku 86 lat.
Tak więc Prus upodobał sobie te kazimierskie widoki i architekturę, rynek ze studnią i klasztor. Nic więc dziwnego, że wracał tutaj wiele razy, korzystając z pobytów w Nałęczowie.
Anna Ewa Soria
Bibliografia:
- A. Głowacki, Listy, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1959
- I. J. Kamieński, Kazimierz nad Wisłą, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe Warszawa 1983
- G. Pauszer – Klownowska, Trudne życie. Opowieść o Bolesławie Prusie, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1963
- G. Pauszer – Klownowska, W cieniu nałęczowskich drzew. Opowieść o Bolesławie Prusie, Wydawnictwo Lubelskie , Lublin 1964
- B. Prus, Lalka, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1982
- B. Prus, Opowiadania wieczorne, Spółdzielnia Wydawnicza „Książka”, Warszawa 1948
- O. A. Sroka, Sanktuarium Maryjne Franciszkanów Reformatów w Kazimierzu nad Wisłą, Kazimierz 1999
- Z. Szweykowski, Twórczość Bolesława Prusa, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa1972
- Uzdrowisko Nałęczów. Przewodnik, Towarzystwo Przyjaciół Zakładu Leczniczego „Uzdrowisko Nałęczów”, Nałęczów 1998
- A. Wit Labuda, Studium o „Antku” Prusa. Recepcja, konstrukcja, konteksty, Wydawnictwo im. Ossolińskich, Wrocław 1982